Prawda w tekstach kultury konferencja Komisji Etyki Komunikacji Polskiej Akademii Umiejętności

W dniach 28-29 września 2020r. w Krakowie odbyła się konferencja Komisji Etyki Komunikacji Polskiej Akademii Umiejętności ,, Prawda w tekstach kultury”, w której wzięli  udział członkowie Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów

Pierwszy materiał pokonferencyjny  „Prawda w tekstach kultury”

Andrzej Lam, profesor nauk humanistycznych, polonista na Uniwersytecie Warszawskim (em.), historyk i teoretyk literatury, tłumacz klasycznej poezji niemieckiej.

POETYCKA SZTAFETA RZECZNIKÓW PRAWDY

Wielką przenikliwością odznaczył się holenderski badacz literatury Arent von Nieukerken, który w artykule Powrót poezji mistycznej na przełomie XIX i XX wieku umieścił obok siebie poetów niemal nie zazębiających się swoimi życiorysami: Cypriana Norwida i  Stefana George, ale także Fryderyka Hölderlina, ujrzanego w świetle ówczesnych odkryć Norberta Hellingratha, członka George-Kreis i świetnie zapowiadającego się germanisty.* Zatrzęsły one niemiecką sceną literacką, tak jak największą sensacją Młodej Polski było trwałe zaszczepienie polskiej kulturze poezji Norwida. Pod tym względem podobieństwo między „Blätter für die Kunst” Georgego a „Chimerą” Zenona Miriama-Przesmyckiego jest uderzające, mimo że Polacy mało wtedy wiedzieli o Hölderlinie, a Niemcy nic o Norwidzie.

Jedno słowo wydaje się tu szczególnie odpowiednie: „wzniosłość”, i może też siostrzane: „podniosłość”. Dostrzeganie wzniosłości w świecie i prawo do podniosłej mowy (która bez uprawnienia staje się śmieszna), jest cechą zarówno Norwida, jak Hölderlina. Hellingrath nazwał ją „twardą dykcją”, co oznaczało mówienie z trudem i powagą, z osobnością i odświętnością języka, a przy tym nie bez ostrości i nawet brutalizmów. Czyta się te frazy jako znaki wtajemniczenia, innym razem jako zdumiewająco proste, ale znaczące tylko w sąsiedztwie tych pierwszych.

Wzniosłość jest odczuciem czegoś, co swoją wielkością przerasta człowieka. Obaj poeci łączyli ją z doznaniem boskości i widzieli jej źródła w antyku, nie tyle w boskich fabułach, co – mówiąc słowami Horacego, który sam już nowych mitów nie tworzył – w „świętych tajemnicach”. Niepojęta boskość staje się przystępna dlatego, że zdolna jest ucieleśnić się w człowieku, o cechach symbolicznie nadludzkich, albo po prostu w człowieku, jak w chrześcijaństwie, które bez antyku, tak jak bez Starego Testamentu, byłoby niezrozumiałe. 

W elegii Chleb i wino Hölderlin za przełomowy uznał moment, w którym Bóg przestał być dla człowieka surowym i żądającym ofiar władcą, a stał się kluczem do rozumienia świata: „Z czcią i powagą myśli teraz o bogach wysokich, i nareszcie prawdziwie wszystko ich chwała objawia (…), aby w obliczu Niebian sprostać ich dostojeństwu”. Stąd bierze się pojęcie „majestatu prawdy”, ustanowionego autorytetem pośrednika, który moc ducha łączy z siłą słowa. Autorytet nigdy nie jest dla wszystkich, ale inspirująca rola tych największych wybrańców muz jest z czasem uznawana powszechnie, a zwalanie z piedestałów dotyczy raczej przesadnego kultu i hierarchii aspektów niż samej wielkości. Wytwarzają się też trudne do opisania relacje między prawdą artystyczną, w przypadku arcydzieł trwałą (dlatego prawdziwą), i prawdami moralnymi aktywizującymi się w odbiorze dzieła wśród ostrych nieraz kontrowersji – i bywa, że prawdziwych właśnie dlatego, że dalekich od jednoznaczności. Między panteonem i indeksem cenzora. Etyczne jest wtedy to, co poszerza możliwości odbioru świata, bo powołaniem człowieka jest rozwój.

Hölderlin umieszcza prawdę w sąsiedztwie dumy i siły, czyli wzniosłości i mocy sprawczej, podobnie jak Norwid, który tworząc bezwiedną symetrię, definiuje ją przez negację – wymienia jej nieprzyjaciół, „kłamstwo, lenistwo i pychę”, czyli świadomy fałsz, zaniedbanie dążenia wzwyż i poniżanie innych. Bezwiedną, bo nad Hölderlinem panował w czasie życia Norwida mrok. Do porównań zachęcają też gniewne i szydercze inwektywy, jakie obaj poeci miotali na nienawistników prawdy. Wiedzieli, że głoszenie prawdy wymaga odwagi i ofiary – żeby zacytować po raz setny włożoną przez Norwida w usta Byrona sentencję: „Kto prawdę mówi, ten niepokój wszczyna”, i postawić ją obok walecznego i zwycięskiego „geniusza prawdy” Hölderlina:

Już wzbija skrzydła odważnie i gniewnie
Niezwyciężony, bystry geniusz prawdy,
Już ciska orzeł zemsty błyskawice
I grzmi, i radość ogłasza zwycięstwa.

Pisano wiele o związkach poetyckich, ustanawianych przez wpływy, tłumaczenia i obcojęzyczne lektury. Tym bardziej zastanawia sztafeta poetów, przekazujących pałeczkę duchowi czasu, by znalazła się w rękach tych, którzy dążą do podobnie rozumianej prawdy.

* „Przegląd Humanistyczny” 2017, z. 4. Jest członkiem zagranicznym Polskiej Akademii Nauk, autorem książki Perspektywiczność sacrum – szkice o Norwidowskim romantyzmie, Warszawa 2007.

Wróć